Zamysł
Biegnąc przez życie, swój ślad na mapie zdarzeń próbuję kreślić w różne kształty i odcienie.
Konsekwencja jednej z tychże prób nasunęła zamysł – „sztuka biegacza”.

Zegarek biegowy
Ten mój, trochę już leciwy, pozbawiony zbędnych mi bajerów, ma w sobie zaszyte trzy główne przesłania:
1) pomiar aktualnego i średniego tempa,
2) wskazanie przebytego kilometrażu,
3) podziwianie zarysu zgranego przebiegu.

Czasem samowolnie traci kontakt z bazą wiedząc lepiej, jak biec prosto z wolna. Niestraszna mu wtedy rzeka wpław czy skuśka nad jeziorem bez lodu.

Skończywszy trening ściągam balans z pulsu nadgarstka. Czas, który pozostał tyka mi w komórce.
Las Miejski w Olsztynie
„Sztukę biegacza” zaprezentuję na płótnach Lasu Miejskiego.
Wymierzono, że to największy obszar leśny w Europie wciśnięty w granicę administracyjną miasta.
Mikroklimat, wąwozy, torfowiska, trasy spacerowe, ścieżki biegowe, single rowerowe, tory saneczkowy, nurty kajakowe, źródełko zaręczynowe, park linowy, jeziora i wreszcie zakola i rozlewiska rzek Łyna i Wadąg, czynią go przyjazną oazą dla zakochanych w szukaniu wytchnienia.

Natura
Biegnąc po lesie obcuję z naturą.
Milszy mi ptaków ćwierk, niżli bity MP3. Dziki, sarny, łosie, lisy, borsuki co rusz witam w swej drodze. Dwukrotnie ją przebiegł, tuż za łanią, samotny wilk w krwawego berka zabawie. Niedawno leśnictwo w opublikowanym dokumencie uznało, że i wataha w Olsztynie się rozgościła.
Całoroczna flora kształtów, kolorów i zapachów (pominąwszy może rejon oczyszczalni) również mi łaskawa.

Historia
Z przyrodą współbiega historia.
Nim ulokowano Olsztyn, tu zlokalizowano handlującą z Wikingami i Arabami staropruską osadę.
Przed II wojną z rozbudowaną infrastrukturą uzdrowiskową (kurhausy), kawiarniano-restauracyjną i rekreacyjną Las Miejski był wziętym miejscem przebywań olsztynian.
Na Stadionie Leśnym (teraz w ruinie) ustanowiono 2 rekordy świata, czym nie każdy lekkoatletyczny stadion świata (teraz w świetności) może się poszczycić.

Przebiegi
Przestrzeń Lasu Miejskiego sprzyja codziennym treningom.
Do budowy szybkości nada się asfaltowa ulica Leśna. Siły biegowej szukam chłonąc kilometry mniej lub bardziej wzniosłych ścieżek terenowych.

Po zmroku (zimą) biegam w bliskości oświetlonych brzegów Jeziora Długiego lub (z czołówką) rowerową Łynostradą i wywołaną już Leśną w powrocie.

Nie zamykam się w obręb jednego lasu. Urozmaicając, zdradzam go z innymi trasami leśnego Olsztyna i dalej. Lecz od dzieciństwa, właśnie ku miejskiemu, jakoś mi najbliżej.

Cieszę się mym lasem, póki planowana obwodnica nie zje go w pół drogi.

Mistrzynie
W Lesie Miejskim zdarza mi się minąć (nigdy wyprzedzić) aktualną mistrzynię Europy w maratonie – Aleksandrę Lisowską. Do 2016 r. trenowała tu tudzież aktualna mistrzyni Polski w maratonie – Monika Jackiewicz.

Sztuka biegacza
Szybko się wydało, iż zamysł mój kiedyś już zaistniał. Wpisując w Google frazę „Running Routes” znajdziemy dziesiątki przemyślanie wybieganych dzieł sztuki, przy których te tutaj, to bazgroły. Bazgrzę je barwnymi kredkami tempa spontanicznie, niczym dziecko, wychodząc za linię.

Chętnym zacząć malować krokami podpowiem, że „sztuka biegacza” nie wymaga specjalnych nakładów i przygotowań. Wystarczy wybiec poza linię upartych schematów.

Masz własne, lepsze, rozleglejsze obrazy biegowe? Podziel się może.