Chamstwo w Zakopanem

Tuż po opuszczeniu pociągu szukam na ul. Kościuszki rozkładu jazdy autobusów w kierunku Małej Łąki. Jedną z rozpisek przysłania mi wpatrująca się w nią kobieta.
Nagle, z impetem w premedytacji, zostaje owa pchnięta barkiem przez inną, mijającą nas kobietę.
– To za mojego syna! – rzuca tamta i szybko odchodząc chwyta dzieciaka za rękę.
– Chamstwo zjechało się do Zakopanego – złapawszy pion zdąży w jej kierunku odrzec zaskoczona potrącona na pożegnanie.

Powitałem Zimową Stolicę Polski.