Sąd Ostateczny – ikona

Inspiracja

Błądząc kiedyś ponownie po Muzeum Narodowym w Gdańsku przy Toruńskiej natrafiłem na Sąd Ostateczny, którego wcześniej nie było:

Sąd Ostateczny ikona
Gdańsk, Muzeum Narodowe. Wówczas wypożyczenie z Muzeum Narodowego w Krakowie, Pałac biskupa Erazma Ciołka

Wszelako nie był to tym razem li tylko słynny oryginał Memlinga, kilkakrotnie kradziony, wywożony, a po ostatnim odnalezieniu „wypożyczony” na ostateczne nieoddanie z pobliskiej Bazyliki Mariackiej. Była to inna podłużna „deska” lub nawet dwie, „pożyczone” z innego kręgu kultu wiary.
Długo stałem wpatrzony. Pominąwszy postacie boskie i anielskie, „wagę dusz” i „piekło apokalipsy”, całość i pojedyncze symbole były mi trudne do interpretacji. Przywodziły na myśl stronę komiksu. Niemalże pod każdą scenką i detalem widniał grecko-ruski podpis. Brakowało tylko komiksowych „dymków”. Lecz pewien szczegół szczególnie mnie zaintrygował… Miał (ów szczegół) kształt podłużnej, karbowanej, powykręcanej rury, po której, jakby w beztroskiej zabawie zjeżdżały lub się wspinały czarne diabełki z jednej, i przezroczyste jak meduzy aniołki, z drugiej strony.

Nie wiedziałem wówczas nawet, że była to ikona, w tym konkretnie przypadku, pozbawiony „naw” bocznych, środkowy jej fragment.

Po latach od tamtego „natrafienia” wyrosła na mej „wysokiej drodze” otwarta cerkiew Opieki Bogurodzicy w Wołowcu. Jej urok w tymże, niemalże odludnym miejscu Beskidu Niskiego zachwycił me postrzeganie. Różniła się stylem i pachniała inaczej, niż znane mi nielicznie cerkwie z Podlasia. Pachniała starym drewnem strychu z kamienic dzieciństwa.
Odkrycie stało się inspiracją do dalszych poszukiwań.
Wędrówki po Beskidzkie „łemkowskim” i Słowacji wschodniej otworzyły przede mną „magię” ikon w kolejnych kilku cerkwiach, gdzie ich miejsce i w pobliskich muzeach, gdzie ich przetrwanie.
Okazały się one wszelako „inne” niż utrwalony w mej myśli stereotypowy, „surowy” kanon ikonografii bizantyjsko-ruskiej z „odwróconą perspektywą”, w stylu Rublowa, częstochowskiej Panienki czy ikon staroobrzędowców zgromadzonych w bliskim mi Zamku Kapituły Warmińskiej w Olsztynie.
Te ukraińsko-łemkowskie nie odrzucały, w mym odczuci, z założenia realizmu malarstwa zachodniego. W kolorystyce były żywsze, w odbiorze bardziej „czułe” i ludzkie.
Zacząłem wchodzić w „głąb” ikonostasów i tego, co obok nich skrywano.

Puki co, wędrowne „kolekcjonowane” wielowątkowych przestawień Sądu Ostatecznego, ich porównywanie i dochodzenie, skąd i gdzie „rura” prowadzi inspiruje mnie najbardziej.
Dodam, że wpis był, jest i będzie wciąż przeze mnie uzupełniany o nowe „sądne” odkrycia.

Ikona

Ikona nie jest obrazem, nie jest dziełem sztuki, nie jest też przedstawieniem religijnym w rozumieniu kultury zachodu. Pisarze (nie malarze!) ikon, kapłani i wierni (często niepiśmienni) widzieli w ikonie sacrum, przedmiot święty służący pośrednictwu w kontakcie z mocą wyobrażonych bytów niebieskich. Potrafili odczytać znaczenia ukryte w kształtach i kolorach jej wnętrza. Potrafili wniknąć w symbolikę poszczególnych warstw Sądu Ostatecznego, której całościowo, mimo dostępu do książek, publikacji i Internetu długo jeszcze nie odczytam.
Przyglądanie się ikonom w muzeach jest być może „profanacją”.

Sąd Ostateczny - ikona
Kraków. Muzeum Narodowe, Pałac biskupa Erazma Ciołka (fragment)

Sąd Ostateczny

Czas dobiega kresu. Nadchodzi biblijna Apokalipsa. Aniołowie na górze powoli zwijają rulon nieba z symbolami słońca, księżyca i czasem gwiazd. Ponieważ „dzień zrówna się z nocą”, ciała niebieskie też staną się Ziemi zbędne.

Sąd Ostateczny
Słowacja, m. Svidnik. Galeria Dezidera Millyho

Chrystus, sędzia Świata, siedzi w okrągłej mandorli adorowany przez symbolizujących jego pierwsze nadejście – Maryję (łono) i Jana Chrzciciela (wyrocznia). Towarzyszą im chóry anielskie (kontemplacja).
Czasem ze szczytu przygląda się wszystkiemu Ojciec Przedwieczny, który ludziom przez grzech zgubionym, posyłając Syna da jeszcze jakąś szansę. Dogmat jednego Boga zaszytego w trójpodziale boskich mocy w uzupełnia wówczas Duch Święty w symbolu białego gołębia.

Sąd Ostateczny - ikona
Kraków. Muzeum Narodowe, Pałac biskupa Erazma Ciołka (fragment)

Pusty tron z otwartą Księgą Pisma czeka na ziemski powrót Pana. Tu adorują go ucieleśniający nadejście grzechu Adam i Ewa oraz Dwunastu Apostołów, którzy specjalnie tu powrócili po spełnieniu zapodanej przez Chrystusa misji – „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody…”.

Sąd Ostateczny
Sanok. Muzeum Historyczne (fragment)

Pod Tronem Prawica Boża dzierży wagę z duszami zmarłych. Dokonuje się Sąd. Demony zawsze próbują przechylić szalę na swą, piekielną korzyść.

Z lewej strony, w kolejce ku szybkiej ścieżce kariery zbawienia wyczekuje orszak złożony z zastępów świętych, władców świata doczesnego (…?), męczenników, mnichów, świętych niewiast…

Natomiast pierwszy z prawej, z papirusem w lewej dłoni to Mojżesz. Prowadzi on i palcem od wskazań, wskazuje właściwy kierunek drogi ludom niewiernym lub zatraconym w słusznej wierze w Chrystusa. Wśród nacji z nazwy wymienieni między innymi Żydzi, Niemcy, Turcy, Murzyni…, a czasem ponoć i my – Polacy.

Sztokholm - Sad ostateczny 1550-1575
Szwecja, m. Sztokholm – Muzeum Narodowe (Centralna Rosja, fragment)
Sąd Ostateczny. Bodruzal Cerkiew św. Mikołaj
Słowacja, wieś Bodruzal, Cerkiew św. Mikołaja, (zachowany fragm. polichromii)

W tle trwa wojna dobra ze złem. Niebotycznie długie lance aniołów lub groty strzał walczą o nasze dusze nieskutecznie kąsając moce nieczyste. Upadłe, czarne „anioły” pozbawione są podobnego oręża. Ich główną bronią są łańcuchy spętania i cyrograf w łapie.

Spadając niżej, w kierunku wrót Piekła bądź Raju trafiamy tam, gdzie jesteśmy teraz, po prawej. To krąg Ziemi, któremu czterej aniołowie, na cztery strony świata trąbami anielskimi obwieszczają zmartwychwstanie umarłych, a ziemia i morza oddają ich ciała pod Sąd.
Odłamy kościoła wschodu widocznie już w średniowieczu wiedziały, że Ziemia ma kształt kuli ziemskiej. Słyszałem o płasko-typach, którzy uparcie kwestionują to dziś.

Piekło

Kraków. Muzeum Narodowe, Pałac biskupa Erazma Ciołka (fragment)

Spod tronu lub mandorli Chrystusa wypływa ognista „rzeka grzechów” porywająca dusze potępionych. Jej ujściem jest wiecznie głodna dusz paszcza Lewiatana. Wewnątrz Lucyfer, niczym niemowlę tuli dorastającego Antychrysta.

Sąd Ostateczny. Sanok Muzeum Historyczne
Sanok. Muzeum Historyczne

W części przedstawień z „paszczy zła” wychodzi wspomniana, tajemnicza „rura”.

Sąd Ostateczny - ikona - Sanok Skansen
Sanok – Muzeum Budownictwa Ludowego (zachowana środkowa część).

To Wąż Grzechów, którego pysk próbuje kąsać stopę Adama. Niewinne flirty i rajskie jabłka się skończyły. Obręcze na jego ciele to „akty oskarżenia”, czyli grzechy, przewinienia, słabości i pokusy, za które zostaniemy rozliczeni.

W niektórych ikonach dostrzeżemy cztery zwierzęta, które w Księdze wizji Daniela symbolizują mocarstwa antymesjańskie mające poprzedzić państwo świętych. Lew symbolizuje Babilon, skrzydlaty lampart – Grecję,  niedźwiedź – Medo-Persję. Czwarty symbol królestwa z proroctw Daniela – straszliwy i okropny, różnić się będzie od wszystkich królestw; „pożre całą ziemię i zdepce ją i zmiażdży…” – Rzym.

Na dole kompozycji sugestywnie pokazana otchłań piekielna oraz scenki ukazujące grzechy główne i, podobnie jak w filmie „Siedem” Finchera – ich konsekwencje. Dostrzeżesz śpiącą przy świątyni brodatą postać, którą „czule”, czyli po swojemu, budzą diabły rogate. Pechowiec to duchowny, który nie raczył wstać, żeby odprawić poranne nabożeństwo. Hmm… 7. – Lenistwo? Nie znalazłem jeszcze podobnej w symbolice sceny w dziełach wywodzących się z ram kościoła zachodniego. Poza lenistwem w sądnej ikonie znajdziemy „piekielne” skutki dolewania wody do wina, oszustwa karcianego, obżarstwa…

Sanok – Muzeum Budownictwa Ludowego. Współczesna ikona (fragment) autorstwa pisarza ikon – Jerzego Wójtowicza. W paszczy Lewiatana czyżby alegoria piekła, które na Ziemi sami sobie gotujemy?

Zastanawia mnie, dlaczego na twarzach grzeszników spływających „rzeką ognia”, prowadzonych na potępienie i przypiekanych ogniem piekielnym nie maluje się przerażenie bądź cierpienie? Czyż można aż tak przywyknąć do wiecznych udręk i bólu, żeby tego nie okazywać? Z drugiej strony, ci u bram Raju też szczęśliwych nie udają.

Raj

Sąd ostateczny - ikona
Słowacja, m. Svidnik. Galeria Dezidera Millyho (fragment). Łono Abrahama, a w nim… czyżby „magiczne” muchomory?

Po lewej od Piekła – Raj. Wejścia strzeże ognisty cherubin. Klucz św. Piotra otworzy zamek wrót zasłużonym w wierze i w miłości bliźniego.
Z Raju wydzielono „łono Abrahama”, gdzie przysiadło trzech biblijnych proroków: Abraham, Izaak i Dawid. Wyżej, ponownie przedstawiona Matka i Królowa Kościoła – Maryja, tym razem tronująca w towarzystwie aniołów i dobrego łotra z krzyżem i prawem do szybkiego zbawienia słowami obietnicy Chrystusa.
Czasem między piekłem, a murami bądź skałami łona Raju przywiązany do słupa lub drzewa czeka na wyrok „cnotliwy grzesznik” (dobry łotr). W życiu doczesnym usprawiedliwiał swe grzeszne słabości hojnie rozdawaną jałmużną.

W odłamach wiary Kościoła Wschodniego długo nie było czyśćca. Toteż wybór miejsca doczesnego „spoczynku” po ostatecznym przebudzeniu był prostszy; Piekło tudzież Raj. Może właśnie „cnotliwy grzesznik” jest namiastką odkupienia win za pośrednictwem rodzącego się czyśćca? W jednym z krakowskich epizodów ikony Sądu Ostatecznego czyśćca jeszcze nie było. Cnotliwy grzesznik smaży się w piekle.

Całe sacrum można streścić liturgicznym wyznaniem wiary: „Wierzę w Jezusa Chrystusa […], który przyjdzie sądzić żywych i umarłych, a królestwu Jego nie będzie końca”.

Ikony Sądu Ostatecznego były szczególnie popularne w ukraińskim malarstwie ruskim przełomu XV-XVII w.

Spojrzenia

Przemyśl Muzeum Ziemi Przemyskiej
Przemyśl. Muzeum Narodowe Ziemi Przemyskiej (fragment). Z lewej, na dole ukazana postać „cnotliwego grzesznika”.

Jak zaznaczyłem na wstępie, wielu symboli i odwołań wielowątkowej kompozycja ikony Sądu Ostatecznego nie potrafię zinterpretować. Wciąż się uczę, czasem na swe potrzeby, po swojemu, sobie dopowiadam:

W ikonostasie święty, opatrzność lub archanioł, którego wezwanie nosi cerkiew ulokowany jest w prawym, dolnym rogu. Zatem, gdyby spojrzeć na ikonę Sądu Ostatecznego z perspektywy „hierarchii” ikonostasu, byłby to Lucyfer lub Lewiatan?! Na szczęście to tylko mój, nie potwierdzony w źródłach i z góry zakładam – „wadliwy” punkt widzenia.
Niech więc raz jeszcze „lepiej” wyostrzę spojrzenie na zatłoczoną „rurę” z grzechami. Mniemam, iż wdrapujące się po niej czarne diabełki i przezroczyste aniołki z duszyczkami pod pachą mają w tej swoistej „zabawie” kluczową misję do spełnienia – zdobycie bądź ratunek dla dusz naszych, jak u „cnotliwego grzesznika”, między grzechami, a dobrymi uczynkach błądzących.

Sąd Ostateczny - ikona
Słowacja, m. Bardejów. Šarišské (Szaryskie) múzeum.

Może i na nas ktoś kiedyś łaskawie spojrzy i po przebudzeniu z otchłani zawalczy?
Amen.

Koszyce Muzeum Wschodniosłowackie
Słowacja, m. Koszyce. Muzeum Wschodniosłowackie

Sąd Ostateczny zilustrowałem między innymi dzięki książce (albumowi) „Ikony w Polsce” ks. Michała Janochy. Arkady, Warszawa 2008. str. 404.

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments